Oman to wyjątkowy kraj. Jego urok opiera się przede wszystkim na tym, że nie ma w nim jeszcze masowej turystyki. Podróżując w listopadzie, owszem widzieliśmy turystów, ale nie było ich wielu. Oman to pierwsza „egzotyczna” podróż dla naszego maluszka. Nie wybrany przypadkowo – wiedzieliśmy, że jest tutaj bezpiecznie, prodziecięco (tak, Omańczycy uwielbiają dzieci), pięknie i odmiennie kulturowo. Wszystko to, a nawet i więcej znaleźliśmy w tym kraju. Zapraszam do sprawdzenia mojej subiektywnej listy miejsc atrakcji w Omanie.

Wielki Meczet Sułtana Kabusa

Jest to jedno z tych miejsc, które warto odwiedzić będąc w Maskacie Można z całą pewnością stwierdzić, że jest to jedna z najbardziej popularnych atrakcji w Omanie. Meczet jest piękny, a spędzenie czasu w nim jest prawdziwą przyjemnością. Wejście do meczetu jest bezpłatne. Należy oczywiście mieć odpowiedni ubiór. Przy meczecie działa wypożyczalnia ubrań. Wypożyczyłam abaję do zakrycia ciała, gdyż musi być ono zakryte do kostek. Niedopuszczalny jest krótki rękaw – ręce muszą być przykryte do nadgarstków. Oczywiście dla kobiet obowiązkowe jest zasłonięcie włosów. Chustkę na głowę miałam swoją – polecam zawsze mieć ją w plecaku. Korzystanie z własnego okrycia głowy jest po prostu bardziej higieniczne. Strój odpowiedni dla mężczyzn to długie spodnie i najlepiej długi rękaw, choć wejście w krótkim rękawie jest dopuszczalne.

Meczet został zbudowany z piaskowca. Budowa obiektu trwała sześć lat. Budynek jest bardzo okazały – w sali modlitewnej może pomieścić się 20 000 wiernych. Prawdziwą ozdobą meczetu jest jednak żyrandol, który znajduje się wewnątrz budynku i mierzy 14m! Żyrandol ozdobiony jest 600 tyś. kryształkami Svarowskiego. Podłoga meczetu wyłożona jest natomiast dywanem o wymiarach 70×60 metrów. Dywan ten tkany był w Iranie przez 600 tkaczek. Ciekawostką jest fakt, że jest to drugi co do wielkości dywan na świecie. Pierwszy największy dywan znajduje się oczywiście w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a dokładniej w Abu Zabi. Jeżeli zastanawiacie się jak taki dywan został przetransportowany do Maskatu to odpowiedź jest prosta – przywieziono go w częściach. Następnie został zeszyty w całość. Budynek otacza 5 minaretów, które symbolizują 5 filarów islamu.

Warto dodać, że ogromna sala modlitw przeznaczona jest wyłącznie dla mężczyzn. Dla kobiet wyznaczono mniejszą salę, która jest siedmiokrotnie mniejsza. Wszystko dlatego, że panie nie pojawiają się w meczecie tak często jak mężczyźni, gdyż nie jest to dla nich obowiązkowe. Modlitwa może być przez nich odprawiona w domu.

Do meczetu udaliśmy się w pierwszy dzień naszego pobytu w Omanie. Zrobił na nas duże wrażenie. Jest to z pewnością jedno z tych miejsc, które trzeba wpisać na listę „must see”.

Królewski Teatr Operowy

To kolejny punkt na mapie Maskatu, do którego warto się wybrać, aby móc podziwiać niesamowity budynek, który został stworzony na życzenie sułtana Kabusa. Budowa obiektu trwała 4 lata. Opera działa, a na jej deskach od 2011 roku wystąpiło wiele „gwiazd”, w tym m.in. Andrea Bocelli. Zwiedzanie budynków wewnętrznych opery jest możliwe z przewodnikiem. My zdecydowaliśmy się zobaczyć operę przede wszystkim z zewnątrz oraz wejść do środka do hallu, w którym znajdują się sklepy oferujące luksusowe towary. Czuć tutaj powiew elegancji na każdym kroku. W budynku opery znajduje się również restauracja. Mając nawet niewiele czasu warto tutaj „wpaść na chwilę” aby móc zobaczyć budynek w pełnej okazałości. Wieczorem jest on podświetlony i widać go nawet z daleka.

Qurum Beach

To najpopularniejsza plaża w Maskacie. Nie ma się czemu dziwić. Znajduje się ona w dzielnicy Shati Al. Qurum, która uznawana jest za luksusową. Przy plaży znajduje się promenada, na której każdego dnia uprawia się jogging, wychodzi z psami na spacer i po prostu przyjemnie spędza czas. Znajdują się tutaj również liczne restauracje z widokiem na morze, gdzie można zatrzymać się na kawę czy coś do jedzenia. Wieczorami dojazd do plaży bywa utrudniony, tworzą się tutaj nawet korki. Jest to moment, kiedy zarówno Omańczycy jak i ekspaci wybierają się na plażę i promenadę. Na ulicach widoczne są wtedy przepiękne, drogie samochody. My na Qurum Beach byliśmy kilka razy, gdyż również nam plaża przypadła do gustu. Polecam wybrać się tutaj na zachód słońca – jest przepiękny.

Mutrah Suk

Na Mutrah Suk byliśmy dwukrotnie. To kolejna atrakcja w Omanie, która przyciąga tłumy turystów. Pierwszy raz chłonąć klimat miejsca. Drugi raz kupić kilka pamiątek, w tym przede wszystkim omańską chałwę. Polecane przez miejscowych miejsce na suku, w którym kupicie prawdziwą chałwę na wagę i przede wszystkim będziecie jej mogli skosztować znajdziecie tutaj. Chałwa dostępna jest w kilku smakach, ma półpłynną konsystencję i różni się od chałw, które znamy w Polsce. Mi osobiście nie przypadła do gustu.

Przemierzanie wąskimi alejkami suku to niewątpliwie atrakcja sama w sobie. Jest to bowiem największy suk w Omanie. Znaleźć tutaj można wszystko, czego może szukać turysta – pamiątki, ubrania, jedzenie, przyprawy, słodycze, wyroby gliniane, kadzidła oraz mnóstwo produktów made In China. Nie chcąc robić zakupów i tak warto się tutaj wybrać, aby móc chłonąć klimat tego miejsca.

Mutrah Corniche

Tuż przy suku i jednocześnie przy nabrzeżu znajduje się promenada zwana Mutrach Corniche. Jest to kolejna atrakcja w Omanie, która jest bardzo popularna wśród turystów. Można zatem wybrać się na spacer i to całkiem fajny, gdyż promenada rozciąga się na długość 3 km. Polecam wybrać się tutaj na wieczorny spacer, gdy cała promenada i suk tętnią życiem.

Sur

Sur to miasto zlokalizowane nad Zatoką Omańską. Liczy niecałe 90 tyś mieszkańców. Bardzo często jest kolejnym etapem podróży w przypadku zwiedzania północnego Omanu. Tak też było w naszym przypadku. W Sur polecamy wybrać się na latarnię morską, z której rozpościera się widok na zatokę oraz miasto. Tak się złożyło, że trafiliśmy na przygotowania do obchodzenia święta narodowego, czyli National Day of Oman. Dzieci w narodowych strojach, z flagami w rękach dumnie pozowały na tle latarni morskiej. Przyjemnie było chłonąć klimat tego miejsca wieczorową porą, gdy słońce znikało za horyzontem.

Niedaleko Sur leży plaża Qalhat Beach. Jest ona co prawda kamienista, niemniej jednak jest pusta i pozwala na przyjemne spędzenie czasu z dala od miejskich tłumów. Gdy korzystaliśmy z jej uroków, na pobliskim parkingu zatrzymał się Omańczyk. Wyszedł z samochodu by po prostu z nami porozmawiać. Był mniej więcej przed 40-tką, podróżował służbowo z Sur do Maskatu. Był ciekawy co tutaj robimy i jakie są nasze plany. Ciekawość była uprzejma i ani trochę nachalna. My również skorzystaliśmy z okazji i podpytaliśmy go o kilka ciekawych rzeczy.

W Sur odwiedziliśmy także plażę miejską. Wieczorową porą korzystają z niej tubylcy, a także pracownicy najemni, którzy pracują dla Omańczyków. Nawoływanie muezinów z pobliskich meczetów było bardzo dobrze słyszalne. Marysia była zachwycona plażą i piaskiem. Wzbudzała bardzo duże zainteresowanie plażowiczów i niejednokrotnie proszono nas o wspólne zdjęcie.

W mieście znajduje się oczywiście suk i polecamy się na niego wybrać. Są sklepy, można napić się pysznych świeżych soków oraz coś zjeść.

Wadi Bani Khalid

To przepiękna oaza położona pośród gór. Spędzenie czasu tutaj było prawdziwą przyjemnością. Z uwagi na popularność tego miejsca – dociera do niego bardzo wielu turystów z uwagi na łatwą dostępność, ciężko tutaj zapewne o samotne spędzenie czasu. Niemniej jednak można znaleźć kilka ustronnych miejsc do fotografowania czy po prostu kontemplowania przyrody. Dojście z parkingu jest łatwe, to zaledwie 5 minut drogi. Znajduje się tutaj jeziorko, w którym można się zanurzyć i przyjemnie ochłodzić, szczególnie jeżeli są to godziny południowe, gdy słońce zaczyna mocno grzać.

Na miejscu można znaleźć budki do zmiany stroju. Jest również restauracja, która serwuje napoje i dania z przepięknym widokiem na całą oazę. Dla tych, którzy będą  chcieli znaleźć się z dala od turystów i łatwo dostępnej oazy czekają kolejne jeziorka oraz jaskinia. Sama droga do wadi jest atrakcyjna, co prawda głównie ciągnie się ona wzdłuż surowych gór, niemniej jednak jest to obraz totalnie inny od tego do którego przywykliśmy w Polsce.

Wahiba Sands

Sharqiya Sands bo tak mówi się o pustynnym regionie w Omanie to kolejny punkt na mapie zwiedzania Omanu, który warto wpisać na swoją listę. Zdecydowaliśmy się skorzystać z wycieczki, gdyż znajdowała się ona w ofercie apartamentu, w którym nocowaliśmy. Był to strzał w 10-tkę. Jeżeli ktoś ma czas i możliwości, czyli odpowiedni samochód to jak najbardziej może zwiedzić pustynię na własną rękę. O naszej wizycie na pustyni pisałam tutaj.

Nizwa

Nizwa to duże miasto, w którym znaleźć można wszystko, od dużych sklepów, po znany w całym Omanie suk, na którym w piątki odbywa się targ zwierząt. Omańczycy zjeżdżają tutaj z całego kraju, by sprzedawać swoje zwierzęta. My do Nizwy z Sharqyia Sands dotarliśmy w południe. Po zameldowaniu w hotelu ruszyliśmy zwiedzać największą atrakcję tego miejsca, jaką jest Fort Nizwa. Wstęp jest płatny. Fort jest ogromny. Warto zaplanować tutaj niespieszny czas, aby móc na spokojnie poznać wszystkie sekrety jakie w sobie skrywa.

Tuż przy forcie znajduje się suk, na którym znaleźć można wszystko. Od pamiątek, przez ubrania i usługi krawieckie, jedzenie, aż po rzemiosło, kadzidła, przyprawy i wiele innych produktów. My do Nizwy dotarliśmy na 2 dni przed świętem narodowym, dlatego fort  ozdobiony był omańskim flagami. Na suk warto wybrać się również wieczorową porą, to wtedy mieszkańcy Nizwy spędzają tutaj czas, korzystając z knajpek i restauracji.

Wieża która się tutaj znajduje została zbudowana w 1668 roku, natomiast fort został zbudowany w latach 50-tych XVII wieku. Warto się na nią wdrapać, by móc z jej szczytu zobaczyć przepiękną panoramę na Nizwę oraz okolicę. Nasza mała podróżniczka nie wytrzymała całościowego zwiedzania i zasnęła, była więc okazja do tego, aby na zmianę zwiedzić tutejsze zakamarki. Planując odwiedzić fort warto zrobić to tak, aby zostać na zachód słońca. Klimat tego miejsca, gdy słońce chowa się za horyzontem jest niesamowity.

Nizwa to świetna baza wypadowa do pobliskich atrakcji. My wybraliśmy się stąd do fortu Bhala i prawdziwego palmowego raju, którym byłam zachwycona, gdyż uwielbiam palmy. Palmowy raj znajduje się w miejscowości Birkat Al. Mouz, co dosłownie oznacza bananowe pole.

Birkat Al Mouz

Palmowy raj to wspaniałe miejsce i warto zaplanować tutaj czas będąc w Nizwie lub jej okolicach. Spacer w palmowych ogrodach będzie atrakcją nie tylko dla tych, którzy kochają palmy tak jak ja. Będzie przede wszystkim miejscem odpoczynku – zielone palmy, woda płynąca w faladżach i przepiękny trel ptaków zapewnią przyjemne wrażenia ze spotkania z fauną i florą.

Zacznijmy jednak od początku. Jak dostać się do palmowego raju? Mieliśmy mały problem ze zlokalizowaniem miejsca, ale w końcu udało nam się znaleźć parking, na którym zostawiliśmy samochód. Bezpłatnie zaparkowaliśmy tuż obok hotelu, który oprócz noclegów ma również kawiarnię. Polecamy zatrzymać się tutaj w drodze powrotnej – hotel i kawiarnia utrzymane są w ciekawym stylu. A jego okna jak i taras na którym można napić się kawy, wychodzą na historyczne ruiny. Mijając hotel i restauracje pieszo, po kilku minutach dotarliśmy do terenu spacerowego, który znajduje się tutaj.

Fort Jibreen

To kolejny fort na naszej trasie zwiedzania. Docieramy do niego w mocno popołudniowych godzinach, co skutkuje przepięknym zachodem słońca, który podziwiamy z jego murów całą trójką. Niezapomniane widoki. Sam fort, którego budowę rozpoczęto w 1675 roku, robi niemałe wrażenie. Wystarczy wejść do środka, by móc podziwiać wewnętrzne pomieszczenia, dziedziniec, przepiękne balkony i zdobione okna oraz sufity. W forcie spotykamy niewielką ilość turystów, możemy włóczyć się po murach, niespiesznie dotykać historii. W pałacu, bo tak naprawdę bliżej mu  do tej nazwy spotkaliśmy wieczorem wielu Omańczyków. Spędzali tutaj wraz z rodzinami wolny czas – nazajutrz wypadało bowiem święto narodowe. Dzieci biegały z flagami przebrane w stroje narodowe a rodzice dumnie fotografowali je na tle pałacu.

Nakhal gorące źródła i fort

To miejsce bez wątpienia warto odwiedzić. Gorące źródła, w których znajduje się lecznica woda to idealny wybór na relaks. Marysia korzystała z leczniczej wody w pełnym tego słowa znaczeniu. Pluskała się zadowolona, temperatura wody zachęcała by zostać tu na dłużej. Gorące źródła są podobno bardzo popularne, jednak my nie natrafiliśmy na żadne tłumy. Więcej o tym miejscu przeczytacie w osobnym wpisie tutaj.

Fort w Nakhal warto odwiedzić po drodze do gorących źródeł. Bardzo chcieliśmy zobaczyć widok z fortu, który rozpościera się na miasto i góry i jest zachwalany przez przewodniki. Niemniej jednak nie udało nam się tego dokonać, gdyż przy forcie odbywały się prace budowlane. Ciekawostką i jednocześnie atrakcją jest to, że w forcie znajduje się skała, na której został zbudowany fort. Do fortu przynależy muzeum. W środku można również usiąść na meblach czy poduszkach by chłonąć atmosferę miejsca.

Krótko o mnie

Zajrzyj jeszcze tutaj

Nepal – relacja z wyjazdu

Nepal to kraj wyjątkowy. To właśnie tutaj znajduje się dziesięć ośmiotysięczników. Jest to mekka ludzi kochających góry. A przede wszystkim tych, którzy lubią wspinać się naprawdę wysoko. Zobacz moją relację z Nepalu.

Read More »

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Newsletter

Newsletter